„Środy dla pacjenta" w podlaskim NFZ wystartowały - strefa bez glutenu cieszyła się ogromnym zainteresowaniem
- Utworzono: poniedziałek, 09, wrzesień 2019 09:09
- Odsłony: 979
Pani Ilona jako pierwsza skorzystała z bezcennych i bezglutenowych rad psychodietetyka i nie miała najmniejszych wątpliwości, że było warto: - Jestem bezglutenowa i dodatkowo jestem wegetarianką. Miałam ogromny problem z ułożeniem sobie diety. Boję się jeść większości produktów, ponieważ na etykietach mają napisane drobnym druczkiem, że mogą zawierać gluten. Rozmowa z panią dietetyk bardzo mi pomogła rozwiać większość moich wątpliwości - podsumowuje uśmiechnięta pani Ilona.
Pasztet z kaszy gryczanej - dieta bezglutenowa to nie wyrok
Ekspertki z białostockiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej doradzały profesjonalnie a zarazem po ludzku, bo są matkami dzieci dotkniętych celiakią, mają ogromne doświadczenie, ale i świadomość barier, które każdego dnia muszą pokonywać osoby na diecie bezglutenowej. - Ludzie potrzebują rzetelnej informacji, ponieważ gubią się choćby podczas zakupów. Najczęściej pytają o to, co mogą zjeść na diecie bezglutenowej, jak rozpoznać i gdzie kupić produkty bezglutenowe, co z nich stworzyć i po prostu jak żyć w świecie, który jest zdominowany przez gluten. Pokazywałyśmy możliwości, że chociażby z kaszy gryczanej można zrobić i pasztet, i chleby, i muffinki a w świadomości większości z nas ten produkt nadaje się wyłącznie do gulaszu... Zapominamy na co dzień o sezamie, ciecierzycy, nasionach chia. Dla bezglutenowców genialna jest też tapioka czy komosa ryżowa - wymienia Anna Kuczkin, psychodietetyk. Z uśmiechem dodaje, że dieta bezglutenowa wcale nie musi być wyrokiem. Wystarczy poznać kilka zasad i można doskonale się poruszać w świecie z przekreślonym kłosem (to znak certyfikatu, którym oznaczana jest żywność bez glutenu).
Bez glutenu znaczy zdrowo
Gluten jest białkiem, który znajduje się w zbożach: pszenicy, życie, jęczmieniu i owsie. Dla osób z cierpiących na celiakię jest sporym zagrożeniem, toksyną. A czy osoby zdrowe powinny korzystać z diety bezglutenowej? Anna Kuczkin nie ma najmniejszych wątpliwości, że tak: - Jest to bardzo zdrowa dieta, jeżeli fajnie się ją prowadzi. Przekonuję ludzi, że ta dieta to nie jest żaden wymysł i dziwna moda wprowadzona przez celebrytów czy gwiazdy. Jest to bardzo zdrowy sposób życia - i to jest moja misja, żeby pokazać, że naprawdę się da. Gluten jest wszędzie, jest go zdecydowanie za dużo i niestety w większości produktów jest bardzo złej jakości. Myślę o białym pieczywie z hipermarketów i o żywności bardzo mocno przetworzonej. Osoby zdrowe, które przechodzą na dietę bezglutenową najczęściej mówią mi, że czują się na niej bardzo lekko. Oczywiście, że jest, bo ich organizmy nie są „zalepione" od środka i tyle.
Celiakia - jak ją rozpoznać
Celiakia, nazywana też chorobą trzewną, wywoływana alergią na gluten, przyczynia się do zniszczenia kosmków jelitowych - maleńkich wypustek błony śluzowej, które są odpowiedzialne za wchłanianie składników odżywczych w jelicie cienkim. A to oznacza, że u osób z celiakią upośledzone jest wchłanianie pokarmu, co prowadzi do różnych objawów, nie tylko do zaburzeń układu pokarmowego. Można mieć depresję, czuć się wiecznie zmęczonym, może uporczywie boleć głowa, pojawiać się z wysypka, afty w jamie ustnej. Celiakia może być też przyczyną bezpłodności. - Celiakii nie można wyleczyć, jedynym lekarstwem jest dieta bezglutenowa do końca życia. W pierwszej fazie leczenia również dieta bez laktozy. Pacjent powinien być pod stałą opieką specjalisty. W pierwszym roku terapii powinien konsultować się z lekarzem nawet co trzy miesiące – tłumaczy dr Katarzyna Sidor, pediatra i gastroenterolog. Podkreśla też, by celiakią nie nazywać każdej nietolerancji na gluten. Na celiakię, która może się ujawnić w każdym wieku, choruje 1% populacji. Natomiast alergię na gluten, z której można wyrosnąć, albo nietolerancję glutenu, na którą reagujemy zaburzeniami żołądka, ma znacznie więcej z nas.
Gluten to nie to samo co glutaminian - jak uczynić Polskę krajem przyjaznym osobom na diecie bezglutenowej
- Uczynić Polskę krajem przyjaznym osobom na diecie bezglutenowej to nasza główna misja - podkreśla Elżbieta Babicz z białostockiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. - Do zrobienia jest jeszcze bardzo dużo: nie mamy dofinasowania diety, dzieci nie mogą jeść bezpiecznie posiłków w przedszkolach i szkołach - to jest za każdym razem indywidualna walka rodzica. Niestety nie lepiej jest w szpitalach, sanatoriach czy więzieniach. I co może zabrzmi humorystycznie, w więzieniu łatwiej było zawalczyć o dietę bezglutenową, niż w szpitalu. Diagnozowanie jest bardzo rozciągnięte w czasie. Szczególnie w przypadku dorosłych, którzy nawet przez kilka lat chodzą do różnych specjalistów, zanim któryś wpadnie na pomysł, że może to właśnie celiakia. Jest już lepiej jeżeli chodzi o zakupy, bo teraz w każdym sklepie można kupić chociażby dwa produkty bezglutenowe - wafle ryżowe czy parówki bezglutenowe. Ale jak się chce zrobić pełne zakupy, to trzeba zrobić wycieczkę po mieście od sklepu do sklepu. Produkty bezglutenowe są jednak bardzo drogie, nie ma żadnego dofinansowania - a przecież jedzenie dla chorych na celiakię to jest jedyne lekarstwo. Okazuje się, że w Anglii można taniej kupić produkty bezglutenowe niż w Polsce. A z celiakii się nie wyrasta, jest to choroba na całe życie i tylko przestrzeganie diety zapewnia zdrowie i dobre życie. W restauracjach często kucharze nie wiedzą, co to jest gluten. Czasami mówią „no dobrze to nie dodamy śmietany albo mleka" i trzeba im tłumaczyć, czym różni się gluten od laktozy. Spotkałam się też z reakcją: „OK, przygotujemy posiłek bez glutaminianu sodu". Jedzenie poza domem dla osób chorych na celiakię może być naprawdę groźne. Jako stowarzyszenie zadbaliśmy też o to, żeby w kościołach można było przyjmować komunię bezglutenową, a w województwie podlaskim w jednej z cerkwi można też przyjąć bezglutenową prosforę - wylicza Elżbieta Babicz.
Stowarzyszenie wiele swojej aktywności poświęca na walkę o prawidłowe oznaczanie i certyfikowanie żywności bez glutenu. - Wielu producentów żywności nie chce z oszczędności postarać się o certyfikat przekreślonego kłosa, wolą się zabezpieczać i pisać na etykietach, że towar może zawierać śladowe ilości glutenu. A znaczek przekreślonego kłosa dla osób na diecie daje pewność, że jedzenie będzie dla nich bezpieczne. Są też regulacje prawne, naszym zdaniem nieżyciowe, które mówią, że na żywności naturalnie bezglutenowej: kaszy jaglanej, gryczanej czy ryżu - nie może być znaczka przekreślonego kłosa, który jest tak czytelny i potrzebny. Przecież te naturalnie bezglutenowe produkty mogą ulec zanieczyszczeniu, jeśli na sąsiedniej linii produkcyjnej w zakładzie pakuje się np. produkty z pszenicy - zauważa Elżbieta Babicz.
Białostocki oddział Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej zrzesza około stu osób. W całej Polsce liczy pięć tysięcy członków.
„Środy dla pacjenta" w podlaskim NFZ
Strefa bez glutenu rozpoczęła cykl środowych konsultacji dla pacjentów w białostockim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia. Właśnie w środy chcemy regularnie doradzać Państwu i pomagać - wspólnie z organizacjami i stowarzyszeniami pacjentów. Już w najbliższą środę, 4 września, na sali obsługi interesanta czekać będą na Państwa członkinie Stowarzyszenia „Eurydyki", natomiast 11 września na konsultacje zapraszają podlaskie Amazonki. Dwie ostatnie środy września poświęcimy uczniom i szkole.
Sekcja Komunikacji Społecznej
Podlaskiego Oddziału NFZ