Muzyka cerkiewna płynie z krwią - trzeci dzień przesłuchań Międzynarodowego Festiwalu Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej
- Utworzono: sobota, 24, maj 2014 01:33
- Odsłony: 4466
Podczas trzeciego dnia przesłuchań Międzynarodowego Festiwalu Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej wystąpiło osiem chórów.
Dyrygent Chóru Parafii Prawosławnej p.w. Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny z Bielska Podlaskiego nakłada nacisk na te elementy, które w nabożeństwie cerkiewnym są najważniejsze – a więc – modlitwa. - Robię wszystko, by nikt nie mógł zarzucić chórowi cerkiewnemu, że nie umie się modlić. Artyzm, technika też musi być, bo przecież wszystko jest ze sobą powiązane. Tegoż samego Ireneusz Ławreszuk wymagał również od innych chórów. Bowiem pan Ireneusz w tegorocznym festiwalu zasiada również w jury, co według niego jest wielkim doświadczeniem i przyjemnością. W związku z tym, iż chór, który został przez niego przygotowany bierze udział w przesłuchaniach – pan Ławreszuk został wykluczony z oceniania kategorii chóry parafialne miejskie.
Chór „Artos” – Lwów z Ukrainy jest w Hajnówce po raz pierwszy. Odziany w piękne, oryginalne stroje ukraińskie z pewnością wyróżniał się spośród innych grup. - Moja bluzka ma ponad sto lat i jest ręcznie wyszywana – informuje dyrygentka Natalia Iwaszkiw. - Korale też mają swoją historię. Były zakopane do ziemi, ale udało się odkopać. Korale są z prawdziwego korala. Wszyscy chórzyści mają prawdziwe korale. O festiwalu chór dowiedział się z internetu. - Bardzo nam się podoba. Wysoki poziom konkursu. Troszkę posłuchaliśmy innych, podczas prób, i aż się przeraziliśmy, czy podołamy, gdyż moi chórzyści nie mają wykształcenia muzycznego. To ludzie, którzy z pasją, radością i wielkim zamiłowaniem przychodzą na próby.
Dziecięco-młodzieżowy Chór Lira to spora grupa z Mińska. Młodzi chórzyści nie mają przygotowania muzycznego, jedynie ćwiczą w ramach zajęć dodatkowych. - Dobrowolne, uczą się przedmiotów muzycznych – informuje dyrygentka Jelena Łacapniewa. - Dodatkowo na zajęcia przychodzą uczniowie, którzy już ukończyli naszą szkołę. (...) Myślę, że każdy chór ma nadzieję na pierwsze miejsce, ale będzie jak będzie. (...) Każdy juror jest wymagający, dlatego żaden dyrygent nie może być kompletnie usatysfakcjonowany wykonaniem swojego chóru. Może podobać się widzowi, słuchaczowi, ale nauczyciel zawsze znajdzie coś, na co zwróci uwagę uczniom, żeby było jeszcze lepiej.
Na tegorocznym festiwalu zaprezentował się również Chór Kameralny Vesperascit z Warszawy. - Jest to możliwie najmniejszy skład, jaki mógł wystąpić – informuje dyrygent Włodzimierz Władysław Chanas. Chór można nawet trochę nazwać międzynarodowym, gdyż dyrygent, jak twierdzi jest Polakiem z Ukrainy. - W chórze Vesperascit mamy dziewczynę z Łotwy, chłopaka z Ukrainy, śpiewa u nas Hiszpanka, reszta Polacy. Włodzimierz Władysław Chanas w Hajnówce już jest po raz kolejny. - Dwa razy byłem jako widz, słuchałem. Raz przygotowywałem zespół, Chór Akademicki Politechniki Warszawskiej, który założyłem. (...) Muzyka cerkiewna płynie z krwią, po prostu. Kościół i cerkiew, to było coś nierozdzielnego z codziennym życiem. Od dziecka śpiewałem.
Kameralny Chór Wydziału Sztuki Uniwersytetu Państwowego „Crescendo” – Krzywy Róg (Ukraina) prowadzny jest przez Wiktorię Sierhiejewą. - Wiekszość chórzystów to studenci, ale są także wykładowcy. Wśród nich znakomity solista Władimir Bondarenko, Ilja Dorszen, Władimir Marszałkowski. To muzycy, którzy wyszli z naszego gniazda, ale nie zapominają o naszym chórze i nam pomagają. Uczyłam się w klasie Gieorgija Kosińskiego. Jestem z tego bardzo dumna. To daje mi siłę, aby żyć i pracować. Chór śpiewał na wielu festiwalach. - W Hajnówce świewało się niebywale lekko – modliliśmy się. Cerkiew przepiękna. Publiczność zasłuchana. Ludzie przyszli po pracy, nie pożałowali swojego wolnego czasu, aby tu być, razem z nami uczestniczyć w festiwalu.
Dziecięco-młodzieżowy Chór „Rożdżestwienskij” Soboru Chrystusa Zbawiciela Kaliningrad (Rosja) składa się z młodych chórzystów. Najmłodszy ma zaledwie sześć lat, najstarszy – szesnaście. Wieszość to dzieci w wieku 10-14 lat. Jak informuje dyrygentka – Marina Bukowa chór działa przy cerkwi. - Uczestniczymy w nabożeństwach. Jednak w ramach chóru oczywiście uczymy dzieci muzyki. Mamy zajęcia z solfeżu, uczymy nut, gry na bałałajce i na dombrze - naszych tradycyjnie ruskich instrumentach.
Chór „Rozanow” – Djurdjevo (Serbia) miał chęć przyjechać również w zeszłym roku, jednak ubiegł go inny serbski chór. Wiele dobrego o naszym festiwlau dyrygentka Tatiana Barna dowiedziała się podczas festiwlau w Grodnie. - Bardzo chcieliśmy tu przyjechać i wystąpić. Serbscy chórzyści, którzy koncertowali podczas festiwalu w Hajnówce opowiadali o bardzo ciepłym przyjęciu i miłych wrażeniach z pobytu w waszym mieście. Dyrygentka chwaliła rónież naszą światynię. - Świetna akustyka, ciekawa architektura i znakomita publiczność.
Chór Konserwatorium Muzycznego w Kazaniu – Kazań (Rosja) zakończył tegoroczne przesłuchania. W Hajnówce wystąpił po raz pierszy. O naszym festiwalu dowiedział się od jednego z jurorów. - Nikołaj Denisow bywa w Kazaniu na licznych konferencjach. Podczas jednej z takich konferencji usłyszał nasz chór i poradził, abyśmy pojechali na przesłuchania festiwalowe do Hajnówki. Wiedzieliśmy gdzie jedziemy – informuje dyrygent Władisław Łukjanow. - Jechaliśmy do centrum wielkiej prawosławnej kultury. Bardzo przeżywaliśmy i bylibyśmy zadowoleni, gdyby okazało się, że nie zepsuliśmy wam przyjemnych wrażeń festiwalowych. Szkoda tylko, że nie słyszeliśmy wszystkich chórów, ponieważ jako chór studentów, musimy się porównywać, słuchać, doskonalić. Jednak to, co słyszeliśmy, to bardzo wysoki poziom i jesteśmy po prostu szczęśliwi. Chór z Rosji rónież zaprezentował bardzo wysoki poziom. Nic dziwnego – jego członkowie to studenci wydziału dyrygentury Konserwatorium Muzycznego w Kazaniu.
Emilia Rynkowska