WSPOMNIENIE Henryka Kuradczyka
- Utworzono: środa, 24, lipiec 2013 11:47
- Odsłony: 17230
15 lipca 2013 roku rodzina i mieszkańcy Hajnówki - władze miasta, przyjaciele, artyści, koneserzy sztuki i znajomi pożegnali na zawsze Henryka Kuradczyka – malarza, artystę o niekonwencjonalnym stylu i oryginalnym sposobie bycia. Wraz z „Kargulem" odszedł hipisowski świat, który dzięki niemu zagościł w Hajnówce w latach siedemdziesiątych.
Heniek był jednym z pierwszych hipisów w Polsce i temu wizerunkowi pozostał wierny do końca życia. Kargul był artystą nie tylko dlatego, że malował. On uosabiał artystę – nie ulegał ciągle zmieniającym się modom, nie przystosowywał się do współczesnych standardów życia. Był prawdziwy. Jego talent i niekonwencjonalność spowodowały, że już za życia otaczała go aura legendy. Malarz – samouk. W Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach był tylko rok, ale malował jak profesjonalista. Już w katowickich czasach był przekonany, że malowanie stanie się nie tylko Jego pasją, ale i zawodem, sposobem na życie. W młodości Kargul podróżował po Polsce, malując na rynkach i placach miast i miasteczek. Często bywał na plenerach. Właśnie na jednym z nich w Wilkasach poznał Ryśka Riedla – wokalistę zespołu „Dżem". Muzyk napisał piosenkę o Heńku. „Ballada o dziwnym malarzu" – to jeden z najbardziej znanych utworów tego zespołu. Nie ma już wśród żywych i Riedla, i Kuradczyka, ale ziściło się pragnienie każdego artysty: „Non omnis moria" (nie wszystek umrę). Kargul namalował tysiące obrazów, które zawędrowały w różne zakątki świata. Był wszechstronny. Malował suchą pastelą impresjonistyczne pejzaże, portrety, w których widać wpływ barokowych mistrzów- Caravaggia, Rubensa, Rembranta, tworzył abstrakcyjne kompozycje poruszające problemy egzystencjonalne. W jego dorobku są także obrazy religijne pozostające w klasycznej konwencji. Wiele z nich zdobi kościół pod wezwaniem św. Cyryla i Metodego w Hajnówce. Trudno porównywać znanego krynickiego Nikifora i Kargula, bo artyści ci uprawiali zupełnie inny rodzaj malarstwa. Nikifor był prymitywistą, Kargul czerpał z tradycji wielkich mistrzów pędzla, tworząc własny styl, obrazy-co sam podkreślał z bluesa wzięte, mroczne, z pogranicza jawy i snu. Obaj artyści mieli jednak wrodzony talent, ale najważniejsze jest to, że tak jak Krynica Górska ma swojego malarza- legendę, Nikifora, tak i Hajnówka może poszczycić się wielką osobowością artystyczna jaką był Henryk Kuradczyk, co w mowie pogrzebowej podkreślił burmistrz naszego miasta – Jerzy Sirak.
I jeszcze jedno wspomnienie... Zaprzyjaźniona z Kargulem artystka z podwarszawskiego Kolna – Bena Gajcy opowiadała historię o tym, jak zamówiła w Hajnówce taksówkę i poprosiła o zawiezienie na ulicę Południową. Kiedy dojeżdżali do domu Heńka, taksówkarz zapytał; „Czy jest Pani pewna, że mistrz jest w domu? Bo Kargul był MISTRZEM...
Marzanna Janik Lipczyńska