Artykuły
Mieszkańcy ul. Górnej w Hajnówce prosili Matkę Boską Kazańską o ochronę
- Utworzono: sobota, 23, lipiec 2011 00:10
- Odsłony: 6360
Święto Kazańskiej Ikony Matki Boskiej jest świętem szczególnym dla mieszkańców ulicy Górnej. Przez kilka ostatnich dni sprzątano domostwa i posesje, przybierano kwiatami kapliczki i krzyże znajdujące się przy tej ulicy.
– W czasie II wojny światowej wszystkie sąsiednie wsie zostały spalone. Tylko Górna ocalała – wraca do przeszłości ks. Jerzy Ackiewicz – proboszcz parafii Św. Dymitra. – Na znak tej wdzięczności Bogu, a przede wszystkim patronce Matce Boskiej Kazańskiej postawiono kapliczkę, w której odprawiano nabożeństwa i proszono o wstawiennictwo na następne lata. Głównym inicjatorem postawienia kapliczki na skrzyżowaniu ulicy Górnej i Wrzosowej był Mikołaj German. W 1993 roku stworzono w tym miejscu pętlę autobusów miejskich, więc kapliczkę przeniesiono w miejsce, gdzie w 1944 roku Niemcy zamordowali i pochowali sześciu mieszkańców wioski. W 1986 roku w środku wsi wybudowano nową kaplicę.
21 lipca (według nowego kalendarza) mieszkańcy ul. Górnej uczestniczą w procesji, która wychodzi z cerkwi św. Dymitra. Tegoż dnia kapłani święcą domy i wraz z ich mieszkańcami proszą Matkę Bożą o wstawiennictwo na ten rok, i na dalsze lata. Mieszkańcy w ten dzień wynoszą stoły i kładą na nich ikonę, chleb, święconą wodę, i świecę.
– Bóg mówi: ja jestem Bogiem żywych i umarłych, dlatego podczas liturgii modlimy się za wszystkich – informuje ks. Ackiewicz. – Dlatego procesja udaje się również na cmentarz zabitych, gdzie odprawiana jest panichida.
Na zakończenie w głównej kaplicy odbywa się liturgia święta. – Wszystkich błogosławimy święconą wodą i krzyżem, aby Bóg i Matka Boska uchronili nas i mieli w swojej opiece. Tegoż dnia stawiamy świece w szczególności za wszystkich żyjących, za błogosławieństwa i za dzieci, aby Matka Boska im pomagała. W historii Matka Boska jest jedna, ale w zależności od udzielenia swoich łask ma różne nazwy. Tego dnia nazywamy ją Kazańską, od miasta Kazania, w którym to uczyniła wiele cudów i pomogła ludziom w głębokiej potrzebie życiowej. A świece to nic innego jak szczera modlitwa, którą wykazujemy poprzez gorący płomień aby on się unosił od ziemi do góry i zanosił nasze skromne, ale szczere modlitwy z ziemi – miejsca grzechu, nieszczęść i niepowodzeń ludzkich do góry – do nieba – do ołtarza najwyższego…
Emilia Rynkowska