V Jarmark Żubra
- Utworzono: środa, 29, czerwiec 2011 23:45
- Odsłony: 6580
Jarmark Żubra jest najlepszą okazją do prezentacji folkloru i kulturowego dziedzictwa naszego regionu, regionu pogranicza – informuje Rościsław Kuncewicz – p.o. dyrektor Hajnowskiego Domu Kultury.
Tegoroczny jarmark odbył się w ramach obchodów jubileuszu 60-lecia nadania praw miejskich. Do Hajnówki oprócz turystów przyjechali goście z Białorusi i Niemiec. – Program przygotowany na Jarmark Żubra jest bardzo atrakcyjny. Mam nadzieję, że przyciągnie wielu mieszkańców – powiedział na otwarciu imprezy Jerzy Sirak Burmistrz Miasta Hajnówka – Jest to impreza przygranicza, stąd delegacje z rejonów prużańskiego i świsłockiego z Białorusi. Mamy także gości z zaprzyjaźnionego okręgu Nordsee-Treene w Niemczech i delegację ze Środy Śląskiej.
Podczas jarmarku można było kupić swojskie wędliny, sery, ekologiczne syropy zdrowotne, dzbany, rękodzieło białoruskie (kwiaty ze słomy, naczynia z papieru). Mennica sprzedawała monety wyemitowane dla uczczenia naszego jubileuszu.
Na stoiskach Urzędu Miasta Hajnówki i Starostwa Powiatowego można było zaczerpnąć informacje turystyczne. Warsztaty Terapii Zajęciowej tradycyjnie wystawiły na sprzedaż swoje prace. A Stanisław Mierzwiński dawał pokazy kowalstwa.
Białowieski Park Narodowy wraz z Kujawskim promował leśne pszczoły, a Lasy Państwowe czysty las. Wszystko poprzez gry i zabawy z nagrodami.
Tadeusz Wilder z Szerenos koło Juchnowca inspiracje do swoich prac czerpie z życia. Rzeźbi i maluje – Robię w odpadkach. Moje rzeźby są z drewna opałowego. Ramka obrazu ze starej boazerii, którą ktoś wyrzucił, a krzesełko z dwudziestoletnich sztachet.
Po raz pierwszy na jarmarku mogliśmy oglądać ukraińską biżuterię etniczną. Ukraińskie gerdany zostały zaprezentowane przez pana Okulus. Są to koraliki szklane, ręcznie tkane na krosienku. Utkanie gerdany z różami zajmuje dwa dni. Pomysł został przywieziony z gór z Ukrainy.
Jedni sprzedawali, inni chcieli tylko zaprezentować swoją twórczość. Małgorzata Krawczyk jest emerytowaną nauczycielką rysunku i plastyki i od ośmiu lat mieszka na Plancie. Wraz z mężem pozostawili dawne życie w Łodzi, by kupić domek na Podlasiu i rzeźbić Madonny w drewnie lipowym, haftować, czy też w przyszłości również tkać na krosnach.
Madonna to jest ta, która jest dla nas wszystkim – matką, pocieszycielką i drogowskazem. Tu na Podlasiu, Madonny są w wierze prawosławnej, katolickiej i wśród ludzi niewierzących. Moje Madonny są to również zwyczajne, podlaskie kobiety podlewające kwiaty, hodujące drób, czy też stojące wśród tulipanów z rozwianymi włosami. Może to też być zwyczajna baba w chuście, która niesie swoją ukochaną ikonę – wymienia pani Małgorzata. Artystka przyjechała na nasze tereny, by realizować swoje marzenia. Pomaga jej mąż, który przygotowuje materiał do rzeźny, bądź oprawy obrazów haftowanych – Przyjechałam tu, do tego normalnego życia, bez szukania bogactwa, stanowisk, do prostych ludzi, którzy chodzą po lesie, zbierają grzyby, rozmawiają normalnym językiem o normalnych sprawach. Pani Małgorzata cieszy się, gdy jej prace podobają się innym. Tęskni za swoimi pracami, które idą w świat.
Jarmark to nie tylko stoiska z łakociami, ozdobami oraz małymi, bądź wielkimi dziełami sztuki, to także folklorystyczna muzyka. Tego dnia przygrywały zespoły „Cegiełki” z Lewkowa Starego, „Narewczanki” z Narewki oraz białoruskie zespoły„Prużanoczka” i „Zabawa” z Prażan. Od godziny 15 rozpoczęły się koncerty w amfiteatrze. Zagrał „Gaściniec” z Grodna, Zespół sygnalistów, Zespół Warsztatów Terapii Zajęciowej, Chór Leśników, zespół Jarosława Kowalskiego z HDK, zespół Z Białowieskiego Ośrodka Kultury, Duet Monika i Monika oraz zespół „Progress”. Jako Gwiazdy wieczoru: „Art Pronar”, „Trojka” i „Czeremszyna”.
Emilia Rynkowska