Co łączy Tłusty Czwartek z Pancake Day czyli Dzień Naleśnika?

20

To takie proste! Z mieszaniny mąki, wody, mleka oraz jajka, czasem z dodatkiem cukru potrafimy stworzyć ciasto, które po usmażeniu na gorącej patelni przeistacza się w naleśnika. Ten, prawdopodobnie wywodzący się z Francji placek, podbił swoim smakiem, nieograniczoną ilością możliwości oraz łatwością przyrządzania - cały świat. Czy ktoś z was nie jada naleśników? Które dziecko jest w stanie odmówić sobie naleśnika? A dzisiaj, w wielu krajach, naleśnik ma swoje „święto"! Swój dzień! Także w Wielkiej Brytanii. PANCAKE DAY (Dzień Naleśnika) można porównać do naszej polskiej tradycji Tłustego Czwartku, bo ten dzień to pożegnanie karnawału i przygotowanie się na nadchodzący Wielki Post.

Pancake Day – nazywany też jest „ Shrove Tuesday" i zawsze według kalendarza wypada we wtorek poprzedzający Środę Popielcową (Ash Wednesday). Dzień, kiedy można najeść się do syta wszelkich potraw zawierających mnóstwo kalorii. Naleśniki do nich należą. Od tego dnia zawsze zostaje 47 dni do Niedzieli Wielkanocnej. Samo słowo „Shrove" pochodzi od średniowiecznego wyrazu „shrive", które można przetłumaczyć, jako: przyznanie się, wyznanie. W średniowiecznej Anglii, tego dnia ludzie spowiadali się z grzechów, by z czystym sercem wejść w okres Postu, w czas przygotowania się do największego święta wszystkich chrześcijan - Wielkanocy. W tym dniu sprzątano nie tylko własne serca, ale także domowe szafki, czy może raczej spiżarki ze składników, które uważano za niedopuszczalne do użycia i jedzenia w okresie kilkutygodniowego umartwiania się. Oczywiście wśród tych składników było masło, jajka, cukier... Pozbywano się ich wyrabiając naleśniki.
Czy Brytyjczycy tego dnia nic nie robią, tylko jedzą naleśniki? Oczywiście, że nie. Tu i ówdzie organizowane są różne „naleśnikowe" imprezy i zawody. Najsłynniejsze z nich to: zawody w rzucaniu naleśnikiem i wyścigi z patelnią i naleśnikiem, który biegnąc należy podrzucać go do góry.

Tłusty Czwartek pojawił się w Polsce już w XVII wieku. W przeszłości zwany był również czwartkiem „zapuśnym" lub „combrowym". Pierwsza z nazw wywodzi się od „zapustów", czyli staropolskiego określenia karnawału. Druga natomiast wzięła się od Combra, legendarnego małopolskiego kupca, który był tak uciążliwy dla krakowskich przekupek, że kiedy zmarł w Tłusty Czwartek, kobiety postanowiły to uczcić i na pamiątkę tego wydarzenia hucznie świętowały co roku o tej porze na Krakowskim Rynku.

W miniony poniedziałek rozpoczęła się Maslenica, czyli wschodniosłowiańskie ostatki. Termin Maslenica uzależniony jest od daty Paschy, czyli prawosławnych świąt wielkanocnych. Rozpoczyna się ona na osiem tygodni przed Wielkanocą, która w tym roku przypada 28 kwietnia ( wg. kalendarza juliańskiego). Do momentu przyjęcia  chrześcijaństwa  Maslenica  była obchodzona w dzień równonocy wiosennej. W czasie trwającej tydzień Maslenicy należy się bawić i weselić, jeździć konno, na sankach i saniach, tańczyć w korowodzie wokół ognia (chcąc wyzwolić się od wszelkiego zła, należało ze sobą przynieść stare rzeczy, by spalić je na szczęście w ognisku), topić marzannę, a przede wszystkim objadać blinami stanowiącymi symbol słońca i nadchodzącej wiosny.

Każdy dzień ma własną symboliczną nazwę, która zachowała się jeszcze z prasłowiańskich, dawnych czasów. Poniedziałek to „przywitanie". Wtorek – „zaigrysz", czyli początek zabawy. Młodzież chodzi wtedy do siebie w gości na naleśniki i doskonali kunszt przygotowania i pieczenia placków. Środa jest „łakomczuchem". W domu przygotowuje się obfite potrawy. Szczególną uwagę należy poświęcić nadzieniu. Ciekawostką jest, że słodkie nadzienia, takie jak miód, konfitury malinowe lub mleko skondensowane należy postawić na stole, jeśli w tym roku chce się prowadzić słodkie życie i spotkać swoją połówkę lub utrzymywać wspaniałe relacje z obecnym wybrańcem bądź wybranką. Czwartek to „razguł", czyli huczna zabawa na świeżym powietrzu. Piątek i sobota to czas na odwiedziny u rodziny i biesiadowanie przy stole. Niedziela jest dniem przebaczenia. Wszyscy przepraszają siebie nawzajem za krzywdy wyrządzone w ciągu roku, godzą się i całują. Tym sposobem uwalniają się od grzechów przed Wielkim Postem. Na zakończenie wszyscy wychodzą na zewnątrz, żeby pożegnać Maslenicę. Na placu przy powszechnej radości pali się lalkę Maslenicy, symbolizującą zimę.

A sama tradycja przyrządzania blinów wiąże się z ich symboliką - podobieństwem okrągłych placków do gorącego słońca. Dlatego też bliny je się przez cały tydzień, niemal ze wszystkim – kawiorem, twarogiem, grzybami, makiem, konfiturami albo miodem.

Wzorem lat ubiegłych w Szkole Podstawowej nr 4 im. Henryka Sienkiewicza odbyło się Święto Naleśnika. Dzieci z klas IV, V, i VI napiekły różnorakich naleśników, blinów, racuchów i faworków, które następnie sprzedawały na kiermaszu charytatywnym nosząc na sobie tradycyjne stroje jakie wygrzebały w szafach bądź kufrach swoich babć. Po lekcjach odbyły się zabawy połączone z konkursami śpiewem i tańcami, zakończone degustacją naleśników. Dzieci chętnie uczestniczyły w wielu ciekawych konkurencjach i jednocześnie poznawały ciekawe zwyczaje i obrzędy związane ze świętem pożegnania zimy oraz oczekiwania na szybkie nadejście wiosny.

Aksana N., Ludmiła G., Mariola K., Beata K.


Switch mode views:
  • Font size:
  • Decrease
  • Reset
  • Increase

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.