Droga do innego życia - Uroczystość św. Klary w Hajnówce
- Utworzono: poniedziałek, 12, sierpień 2013 11:59
- Odsłony: 4232
Hajnowskie Mniszki Klaryski od Wieczystej Adoracji w wyjątkowy sposób uczciły dzień 11 sierpnia, gdy zakon franciszkański wspomina św. Klarę. Podczas Eucharystii o. Kamil Paczkowski OFM, rektor Wyższego Seminarium o.o. Franciszkanów we Wronkach k. Poznania, wielokrotnie nawiązywał do osoby św. Klary, przypominając o tym, jak niezwykłą była kobietą: ukazała wzór oddania Chrystusowi. Miała inne kryteria niż my dzisiaj, wyznawała inne wartości. Spotkała Oblubieńca, który daje sens całej historii zbawienia – Boga, który z miłości oddał za nas swoje życie. Klara Jemu zapragnęła poświęcić swoje życie, „umierając” dla świata. Wymowny gest odejścia Klary z domu przez drzwi przeznaczone jedynie do wyprowadzania zmarłych symbolizował zjednoczenie się z ideałem ubóstwa św. Franciszka z Asyżu. Na jego pytanie: „Klaro, czego chcesz?”, odpowiedziała krótko: „Boga”. Dziś siostry klaryski kontynuują i utrzymują żywym charyzmat św. Klary. Ale wspomnienie Klary to nie tylko święto klarysek – święci są bowiem dla nas wszystkich, każdy z nas może się od nich czegoś nauczyć. Pytanie o to, czego chcemy, powinien sobie zadać każdy. Odpowiedź jest uniwersalna, jak w znanej pieśni: „My chcemy Boga...”. Tak powie zakonnik, ksiądz, siostra, mąż i żona – chcemy Boga z pełnią szczęścia, ale też ze wszystkimi Jego wskazaniami, z Jego dekalogiem.
Podczas uroczystości dwie siostry klaryski odnowiły swoje śluby, oddając się Bogu i rodzinie zakonnej. Dziewczynki ze scholi prowadzonej przez s. Bogumiłę pięknie zaśpiewały po łacinie o chlebie anielskim, który staje się chlebem ludzi. Brat Kamil przypomniał również cud rozmnożenia chleba: Klara wołała niegdyś do Jezusa o powtórzenie dawnego cudu i z łaski Boskiej chleb rósł w ręce tej, która go dzieliła, tak że bochenek wystarczył dla każdej z sióstr wspólnoty na obfitą porcję. Na pamiątkę tego wydarzenia z życia św. Klary siostry klaryski rozdawały bochenki z zaznaczonym krzyżem wszystkim osobom wychodzącym ze świątyni. Siostry jak zwykle sprawiły, że uroczystość nabrała podniosłego, a jednocześnie bardzo sympatycznego charakteru.
Edyta Malinowska-Klimiuk