Dyskusyjny Klub Książki poleca... Paolo Giordano „Samotność liczb pierwszych”
- Utworzono: czwartek, 15, listopad 2012 14:43
- Odsłony: 3837
„Samotność liczb pierwszych”- okrzyknięta bestsellerem, przetłumaczona na trzydzieści języków debiutancka powieść włoskiego fizyka była tematem rozmów podczas ostatniego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki.
Powieść Giordano opowiada historię dwojga młodych ludzi - Alice Della Rocca i Matti Balossino. Alice jako dziecko uległa poważnemu wypadkowi, po którym nigdy nie odzyskała w pełni władzy w nodze. Od tamtej pory dziewczyna próbuje przejąć kontrolę nad swoim ciałem pogrążając się w anoreksji. Jako nastolatka czuła się napiętnowana – ułomna fizycznie, z poczuciem własnej niedoskonałości, nie raz padała ofiarą przemocy w szkole i nigdy nie została zaakceptowana przez rówieśników. Mattia urodził się jako jedno z bliźniąt, jego siostra Michaela była dzieckiem autystycznym. Mattia już jako dziecko obarczony został zbyt dużą odpowiedzialnością, rodzice nie chcąc wykluczyć chorej córki z codziennego życia, uczynili chłopca jej opiekunem, który miał być łącznikiem Michaeli z normalnym światem. To zadanie przerosło możliwości kilkuletniego Matti, pewnego dnia zostawia swoją siostrę w parku, a sam udaje się na urodziny kolegi z klasy. Dziewczynka znika, nikt nie wie co się z nią stało, a Mattia od tamtego dnia przejawia skłonność do samookaleczeń.
Po latach tych dwoje wewnętrznie obolałych nastolatków spotyka się w szkole, z czasem nawiązuje się między nimi osobliwa relacja przypominająca przyjaźń. W przypadku Alice i Matti trudno mówić o prawdziwej przyjaźni, bo tak naprawdę, prócz traumy z okresu dzieciństwa, którą oboje przeżyli, nie łączy ich nic specjalnego. Alice jest niestabilna emocjonalnie, nie ma konkretnych zainteresowań i planów na życie, miota się ze swoimi problemami szukając wsparcia w osobie Matti. Ten z kolei funkcjonuje w swoim hermetycznym świecie - genialny matematyk oderwany od rzeczywistości, albo raczej odbierający ją przez pryzmat matematycznych zasad i reguł, z nieznanych mu powodów odnajduje w Alice bratnią duszę. To właśnie Mattia nazywa ich liczbami pierwszymi, które tak jak on i Alice są silnie ze sobą związane, a jednak zawsze rozłączone oddzielającą je liczbą parzystą. Metafora liczb pierwszych wiernie oddaje relację między bohaterami, ale ich historia niestety nie ma dobrego zakończenia. Obydwoje są samotni do tego stopnia, że trudno im nawiązać i ułożyć normalne relacje z ludźmi. Wszelkie próby, jak choćby małżeństwo Alice z Fabiem, kończą się fiaskiem, pogrążając dziewczynę w coraz większej depresji.
Książka Paolo Giordano nie pozostawia złudzeń, jej bohaterowie, tak niedopasowani do świata zewnętrznego, nigdy nie znajdą ukojenia w swoich ramionach. Ich samotność i wrażliwość, problemy z którymi się borykają w pewnym momencie życia tworzą niewidzialny mur, a nieliczne próby niesienia pomocy nie przynoszą zamierzonego efektu. Pozostaje pytanie: czy rzeczywiście ta historia nie może mieć happy endu? Dlaczego Alice i Mattia, mimo iż obydwoje pragną normalności, nigdy jej nie zaznają? Pytania mnożą się z każdą kolejną stroną książki, jednak odpowiedź nie jest prosta ani przyjemna. Odpowiedzialność można zrzucić na czasy w których przyszło im żyć, ich znakiem są na pewno płytkie, powierzchowne kontakty, niezaspokojone uczucia i ambicje, czy niewypowiedziane słowa.
Historia bohaterów „Samotności liczb pierwszych” na długo pozostawia w stanie niepokoju; oszczędna w emocje i słowa, opowiedziana w prosty, można powiedzieć analityczny sposób, poruszy na pewno współczesnego czytelnika. Gorzka refleksja nad kondycją współczesnego człowieka, a nade wszystko dogłębna psychoanaliza ludzi napiętnowanych samotnością to jedne z wielu diagnoz postawionych przez Paolo Giordano.
Kolejne spotkanie DKK już 28 listopada, tym razem rozmawiać będziemy o książce Herty Muller „Huśtawka oddechu”.
Joanna Kisielewicz