Artykuły
Wielkie buty i czerwony nos, czyli cyrk Arena w Hajnówce
- Utworzono: środa, 18, sierpień 2010 18:08
- Odsłony: 4151
Współczesny cyrk to przede wszystkim rozrywka. Najmłodsi oczekiwali na popisy tresowanych zwierząt, dowcipy klauna i wszelkiego rodzaju akrobacje. Do Hajnówki cyrk ARENA zawitał 14 sierpnia br.
Cyrk objeżdża Polskę w sezonie tzw. ciepłych miesięcy. Jednak przygotowania do występów trwają przez okrągły rok. – Trzeba lubić wędrowne życie – mówi Marcelina Wojtasik.
Nie lada zwinności i cierpliwości podczas treningów wymagały popisy na drabinie, zwisających szarfach, czy kręcącym się kole. Koncentracja i koordynacja ruchów cyrkowców wprawiła nie jednego w zdumienie.
Wytresować zwierzę nie jest łatwo. Szczególnie kiedy jest gorąco – pupile odmawiają posłuszeństwa.
Poza przedstawieniem zwierzęta chętnie podchodziły do ludzi. Odważni mogli przejechać się na konikach, czy nawet wielbłądzie.
Czy rozśmieszyć innych jest trudno?
– Oczywiście, że tak. Trzeba mieć jakiś sposób i przede wszystkim dar. Jeżeli udało mi się dziś rozśmieszyć widownię, to dobrze – cieszy się Paweł Wiśniewski – Klaun Ferdynand. Sceny, które zaprezentowałem są już sprawdzone nie tylko w Polsce, ale i w świecie. Pan Paweł z zawodu jest aktorem. Jest to zupełnie inny świat niż teatr, chociaż widownia i scena jest. Tutaj muszę się dobić do każdego widza. I to jest sukces, kiedy widzę uśmiechnięte twarze, które chcą się bawić. Oczywiście nigdy nie jest tak, że się wszystkim dogodzi.
Emilia Rynkowska